You are currently viewing Podróż na Lanzarote

Podróż na Lanzarote

Lanzarote

Ten tekst powinien być chyba w dziale “Zaległości”. Ale ponieważ staram się teraz te zaległości nadrabiać wrzucam śmiało w nadziei, że ktoś to przeczyta, zobaczy zdjęcia i  się spodoba.

Lanzarote to wyspa należąca do archipelagu Wysp Kanaryjskich. Jest wyspą pochodzenia wulkanicznego, położoną na Oceanie Atlantyckim ok. 125 km od wybrzeży Maroka i 1000 km od Półwyspu Iberyjskiego. Lanzarote jest wyspą wysuniętą najbardziej na północ i wschód w archipelagu. Często nazywana jest „wyspą wulkanów”. Jej powierzchnia w większości utworzona jest przez lawę wulkaniczną. Ostatni wybuch wulkanu miał miejsce w 1824 roku. Tyle informacji teoretycznych. Więcej znajdziecie choćby w Wikipedii.

Mam natomiast garść informacji praktycznych, a właściwie wspomnień. Byłem na Lanza z moją cudowną żoną i przyjaciółmi. Spędziliśmy tam cudowny tydzień i jest to jedno z nielicznych miejsc, do których chcielibyśmy wrócić. Nie dlatego, że miejsca w których byliśmy dotąd były jakieś tragiczne. Po prostu świat jest za duży i za piękny, żeby ciągle jeździć tylko w jedno miejsce. Lanzarote jednak nas urzekła.

Wyspy Kanaryjskie kojarzyły mi się trochę z kiczem, tłokiem i taka tradycyjna turystyczną spędownią. Wyspa jednak ujęła mnie cudownym klimatem. Nad jej wyglądem (architekturą, sposobem zabudowy, atrakcjami) czuwał César Manrique, hiszpański artysta. Efekty jego działalności widzieliśmy wszędzie. Nie chodzi mi tylko o stojące wszędzie rzeźby jego autorstwa, czy symbole poszczególnych atrakcji jak świetny diabełek z Parku Narodowego Timanfaya. Cała wyspa jest zaprojektowana według jego zamysłu. Niska zabudowa, białe domki i mnóstwo palm, to cechy charakterystyczne Lanzarote.

Pobyt

Nie jest to blog podróżniczy, więc postaram się raczej krótko napisać pewne podstawowe rzeczy. Mieszkaliśmy w hotelu Lanzarote Village,  który urzekł nas pod każdym względem. Doskonałe warunki, piękne widoki, świetne jedzenie i przemiła obsługa. No bawiliśmy się doskonale. Ale nie polecieliśmy tam leżeć na leżaku jeść i łoić wino. Polecieliśmy tam zobaczyć coś nowego. Dlatego wybraliśmy się na 3 wycieczki, z których 2 były całodniowe. Najpierw zrobiliśmy Grand Tour Lanzarote. Świetna wycieczka po atrakcjach wyspy typu “must see”.  Polecam gorąco zorganizowaną wycieczkę, zwłaszcza do Timanfaya, bo stanie w kilometrowych kolejkach najpierw do wjechania do parku swoim autem, a potem na autokar, który obwozi turystów po wulkanach to musi być męczarnia. Autokarem jedzie się tam bez kolejki.

Wybraliśmy się tez na sąsiednią wyspę Fuerteventura. Podróż promem w drodze powrotnej była średnio przyjemna, bo morze nam się trochę burzyło. Choroba morska dała się we znaki zwłaszcza dziewczynom. Sama Fuerteventura jest ciekawa, ale nie urzekła nas jak Lanzarote. Zostawiła nas w przeświadczeniu, że dobrze wybraliśmy.

Ostatnia wycieczka była pomyślana pod kątem fotograficznym. Przemiły pan Sławek zawiózł nas w miejsca czasem turystyczne, ale często niedostępne dla dużych grup, a czasem szutrowymi drogami w miejsca prawie niedostępne. Widoki były oszałamiające! Ta wycieczka chyba najbardziej zapadła mi w pamięć.

Tutaj wrzucam kilka zdjęć z podróży. Więcej w Galerii.